Pierwszy raz w historii klubu krwiodawców taka wyprawa na Polskie Wybrzeże. Blisko 2 tysiące kilometrów przejechane w dobrej integracyjnej atmosferze.

Na początku wyprawy oddanie hołdu zamordowanym Stoczniowców na Placu Solidarności z młodzieżą na czele i zapalenie zniczy. Następnie przez trzy dni zwiedzanie najważniejszych obiektów trójmiasta , w tym rejs statkiem. Czasu na opalanie i zażywanie kąpieli nie brakowało, chociaż temperatura w morzu była dla wprawionych. Romantyczne wschody i zachody słońca dopełniały reszty. Twierdzy w Malborku nie trzeba reklamować. Robi wrażenie, szczególnie na tych co byli pierwszy raz. A na ,,deser” pobyt w Sanktuarium w Licheniu, w którym nie można nie być. Jest za co dziękować i o co prosić.